Kilka dni temu wrzuciłam Insta Stories, które poruszyło wiele z Was. Dostałam całą masę wiadomości więc postanowiłam napisać jeszcze kilka słów na blogu – w końcu tutaj to nie zginie. Mowa o tworzeniu problemów i negatywnych emocjach, które ludzie często nieświadomie przekładają też na inne osoby. Ale od początku…
Wszyscy przejmujemy się rzeczami, na które nie mamy wpływu. To normalne. Mi również się to zdarza, ale cały czas nad tym pracuję. I dlatego też chcę Wam pokazywać, że ZAWSZE można znaleźć pozytywy w danej sytuacji. I tutaj oczywiście nie chodzi o to, aby być wiecznie zadowolonym ze wszystkiego, ale w końcu pamiętajcie, że to WY decydujecie czy widzicie szklankę do połowy pełną czy do połowy pustą! Ludzie lubią tworzyć sobie sami problemy. Np. Otrzymałam komentarz:
„Całe miasto wypełnione ludźmi w przebraniach i wszędzie muzyka. Kiepsko na zwiedzanie…”
I ja wiem, że to nie było złośliwe ani napisane w złym zamiarze, ale weźmy taki tekst właśnie pod lupę. Dla tej osoby, to kiepski czas na zwiedzanie a może po prostu chciała, żeby mnie to zmartwiło (?). A o czym ja pomyślałam czytając tę wiadomość? „Mnóstwo przebranych ludzi? Muzyka? Wow extra!!! Na pewno będzie super klimat.”. Ja wybrałam szklankę do połowy pełną, bo jest to przecież świetna okazja, żeby poczuć klimat miasta. Ale czy ta osoba wybierając się do innego miasta, w którym coś takiego będzie miało miejsce będzie tym faktem zasmucona i stworzy sobie sama problem? Kolejna wiadomość:
„Bezsensu, że jedziecie teraz. Pogoda jest słaba. Wcześniej świeciło słońce.”
I takich wiadomości otrzymałam sporo. Kurczę, wiadomo, że lepiej jak jest słońce, ale podróżując po świecie przestajesz skupiać się na pogodzie. Pada deszcz? No trudno. Jest pochmurno i wietrznie? Może to stworzy fajny klimat! Podróże po takich miejscach jak Islandia, Norwegia czy Nowa Zelandia pokazały mi, że nie tylko w słońcu świat jest piękny. Z drugiej strony co ma na celu taka wiadomość? Mam zawrócić? Odwołać swój wyjazd? Gdy napisałam o tym na Insta Stories okazało się, że takie wiadomości są powszechne również u Was. Pisaliście, że często znajomi demotywują Was komentując negatywnie zdjęcia czy wbijając bezpośrednio szpilę w taki „miły” sposób.
„Jedziesz na jeden dzień? Ohhh jak krótko, warto w ogóle?.”
”Jedziesz na 5 dni w jedno miejsce? Po co tak długo?” (to przykłady z mojego życia ^^)
Ale czy powinniście się tym przejmować? Oczywiście, że nie! O tych wszystkich komentarzach ze strony ludzi można by stworzyć zupełnie osobny tekst, ale pamiętajcie, że to oni sami się nakręcają. Wy, powinniście robić swoje i się nie przejmować!
Podam Wam jeszcze sytuację. Byliśmy np. w Sankt Gallen, w której jest przepiękna biblioteka. Niestety dokładnie w tym terminie, co byliśmy trwała renowacja więc nie mogliśmy do niej pójść. Miałam do wyboru: albo się zasmucić tym faktem i ubolewać cały dzień, że nie zobaczę tego pięknego miejsca, albo… stwierdzić, że zobaczę je następnym razem i cieszyć się z wyjazdu (co też zrobiłam). I takich sytuacji jest mnóstwo. Jedziecie gdzieś, pada deszcz – nie zmienicie tego, więc nie ma co się przejmować. Zamknięte muzeum? No trudno, będzie okazja, żeby wrócić. I to podejście dotyczy wszystkiego (nie tylko podróży). Np. nie uda Wam się osiągnąć zamierzonego celu. Ale czy od tego zależy Wasze życie? Zapewne nie. Zatem nie biczujcie się, nie róbcie z tego problemu tylko działajcie dalej.
_____
Dlaczego Wam w ogóle o tym piszę? Bo po Waszych wiadomościach widzę, że jest to ważny temat. Zamartwiamy się wieloma rzeczami – zwłaszcza tymi, na które nie mamy wpływu. Ja zawsze Wam pokazuję, że można zachwycać się każdą najmniejszą rzeczą. Oczywiście nie chodzi o to, żeby być ze wszystkiego zadowolonym, żeby nie widzieć uchybień. Chodzi jednak o to, aby być po prostu szczęśliwym i nie doszukiwać się na każdym kroku problemów, nie tworzyć ich i czasami po prostu odpuścić ciesząc się z tego co nas otacza.
Bo świat jest piękny! Tylko My, ludzie musimy nauczyć się go doceniać, szanować i podziwiać!
Do następnego!
Jak mawiają Norwegowie „Nie ma złej pogody , są tylko złe ubrania.” Mieszkam w okolicach Poznania i dzisiaj też pogoda nie dopisywała, ale nie jest to powód, żeby siedzieć w domu! Z mężem zabraliśmy pieska na długi spacer do lasu i pomimo chłodu i wilgoci było super :) A wystarczy czapka, ciepłe buty i herbatka w termosie :) nie przejmuj się Paula ludzie zawsze będą negatywnie nastawieni do ludzi którzy mają pasje :) pozdrawiam serdecznie
Oj cudownie! Tak trzymać Karola!!! :) Ja się absolutnie nie przejmuję, ale po kilku stories dostałam sporo wiadomości od obserwatorek, że niestety na nie takie słowa mocno wpływają. Dlatego dla mnie jest ogromnie ważne, aby przekazywać Wam inspiracje i szerzyć ideę pozytywnego myślenia :)
Cześć Paula ,czy możesz nspisać kto wyprowadzał Cię na Mnicha? Ile i jak sie do tego przygotowywalas wcześniej?
Jasne! Michał Król – do dziś z nim chodzimy :) a przygotowania to po prostu kondycja ??
Witaj Kochana! Zgadzam się z Tobą w 100%. Nie raz miałam podobna sytuację. Np. Chcemy się wybrać na basen z dziećmi, ale ktoś mówi Nam żebyśmy nie jechali, bo dzieci będą potem chore. Następna sytuacja chce się wybrać na zakupy z koleżanką cytuję „Odradzam jechanie bo ma być duży ruch w tym czasie, parkingi zastawione i duży tłok w centrum handlowym” i wiele innych sytuacji. Ja oczywiście nie słucham takich uwag i robię swoje?.
O to to – super przykłady! ? No pewnie – nie można się przejmować takimi tekstami ??
Bardzo prawdziwy tekst :) Sama tworzyłam sobie problemy, do momentu, gdy nie mialam wyjścia im sprostać, np byłam dwa lata temu na festiwalu,gdzie chciałam zobaczyć Lanę del Rey i Wiz Khalifa, pogoda się zepsuła, lało okropnie, nawet peleryna mi przemokła, ale co z tego ? Nie chciałam z niego wyjść, mimo że na parkingu był samochód chłopaka, bo przyszliśmy się bawić, zapłaciliśmy i chcieliśmy spełnić marzenia, więc wróciliśmy z mokrą nawet bielizną, ale było super. Nic nam już nie stanie na drodze w realizacji marzeń :)
Super ??????
Paula, wspaniały tekst❤️
Dziekuje❤️
Dziękuje Monia ❤️
Wspaniały post! Proszę pisz takich motywacyjnych notek więcej ❣?
Cieszę sie! Postaram się zatem więcej takich dodawać ❤️
„Bo świat jest piękny! Tylko My, ludzie musimy nauczyć się go doceniać, szanować i podziwiać!” Dodałabym jeszcze: i siebie nawzajem.
Poruszyłaś bardzo istotny temat. I po raz kolejny udowodniłaś, jak cudownie zdystansowaną i dojrzałą jesteś osobą, interpretując po swojemu to co się wokół Ciebie dzieje i czerpiąc ogromną przyjemność z tego, co oferuje życie.
Również często podróżuję z mężem , a nasze wyjazdy zazwyczaj bywają spontaniczne i od początku do końca radzimy sobie sami. I zawsze ekscytuje nas zapach przygody, pociąga zbaczanie z utartych turystycznych szlaków, smakowanie autentyczności danego miejsca. Ludzie bywają złośliwi i nie zawsze życzą nam dobrze. Czasem kieruje nimi zwykła zazdrość, bo być może nie wystarcza im odwagi by marzyć i te marzenia spróbować spełniać. Nie mniej jednak żadna negatywna uwaga nie jest w stanie zepsuć mi wyprawy, gdyż podróże są jedyną rzeczą, na którą wydajemy pieniądze, by stać się bogatszymi.
Wielu wspaniałych wypraw, Paula, w słońcu, w deszczu, we mgle, przy blasu księżyca i magicznym tańcu zorzy polarnej.
Dziękuje!!! To takie piękne co napisałaś! I Wam również samych niesamowitych przeżyć i takiej radości z chwil o której pisałaś ❤️❤️❤️❤️
Wspaniały post. Ludzie powinni cieszyć się z małych rzeczy np. takich,że mogą się obudzić i zacząć nowy dzień, w którym mogą wykorzystać choć małą szansę, aby coś w swoim życiu zmienić lub zrealizować małym krokiem jakieś marzenie i iść do przodu. Z własnej autopsji wiem, ze w życiu wcale nie jest łatwo, a mam za sobą bagaż życiowych doświadczeń, nic mnie to nie złamało, lecz uczyniło kobietę silną, która się nie poddaje i walczy o swoje marzenia i powoli je realizuje. też zamierzam w niedługim czasie napisać obszerny post lifestylowy z motywacją dla tego typu osób. ja jestem z Ciebie mega dumna i z wielkim zapałem obserwuję na Insta. Jesteś cudowną osobą i bardzo skromną, w skrócie autorytetem :) :*
Dziękuje! ??????
Temat świetny i post bardzo mi się podoba, ale jedno kole mnie w oczy. Myślę, że autorka tej wiadomości nie miała nic złego na myśli i napisała Pani o tych faktach ze zwykłej życzliwości dlatego w moim odczuciu publikowanie tej wiadomości na insta story i w nowym poście na blogu jest trochę przesadzone, bo temat można ugryźć również od innej strony i nie „piętnować” przy tym czytelników. Pisze Pani w poście o „wbijaniu szpili”, a czym różni się wbijanie szpili od upubliczniania wiadomości czytelników i robienie z nich tematu posta, w którym przedstawia się tego czytelnika jako mistrza widzenia wszystkiego w czarnych barwach i de facto antybohatera tego posta? I nie piszę tego, żeby Panią obrazić czy żeby siać negatywne emocje, ponieważ bardzo cenię Panią i Pani bloga, ale chciałabym zwrócić Pani uwagę, że to nie jest miłe zachowanie w stosunku do czytelników.
Chwila chwila – jeżeli ktoś ma prawo do mnie napisać ja również mam prawo o tym napisać :) to tylko przykłady. Nie słowo w słowo wiadomości czytelników. Takich wiadomości dostałam przynajmniej z 20 w jednym momencie.
I moim zdaniem warto o tym pisac, bo być może takie osoby również zmienia swoje podejście no i zawsze warto zastanowić się dwa razy zanim coś komuś napiszemy. Dużo się o tym mówi ostatnio w internecie… osoby publiczne (które wystawiają swój wizerunek w internecie) maja takie same prawa – są takimi samymi ludźmi co ich obserwatorzy, czytelnicy. Dlatego moim zdaniem szerzenie takiej świadomości jest dobre.
Pozdrawiam serdecznie
Piękne słowa! Z całego serca dziekuje Ci ze cos takiego napisałaś, niby to wiem i staram się przestrzegać ale nie zawsze wychodzi, teraz w chwilach zwątpienia i zamartwiania się głupotami będę zaglądać na Twojego bloga. Idealna porcja motywacji na nadchodzący tydzień ❤️??
Bo to niby oczywiste, ale nie zawsze jest łatwo – dlatego cały czas trzeba pracować nad tym pozytywnym myśleniem ??❤️
Ojj też często stwarzam sobie takie „problemy” i baaardzo mocno nad tym pracuje i jest już dużo lepiej. A propos pierwszej wiadomości miałam podobną sytuację w Maladze – przypadkiem trafiliśmy na ich święto: mnóstwo ludzi, muzyka, tańce, wino lejące sie strumieniami… bylam zachwycona, że mogę to zobaczyć, ba! wziąć w tym udział, miałam ochotę tańczyć na ulicy ♡ natomiast mój ówczesny chłopak widział w tym tylko niepotrzebny zgiełk i zamęt. Jeśli dla kogoś szklanka jest do połowy pełna a dla kogoś do połowy pusta to razem mamy tylko ćwierć szklanki ? sama nie jestem jakąś hiper optymistką, ale powiedzialam sobie, że już nie pozwolę, by ktoś odbierał mi choć te moje małe szczęścia :)
I o to chodzi!!! ?? trzymam mocno kciuki za Twoje podejście ❤️❤️❤️
Super tekst skłaniający do refleksji. Mowi się, że to Polacy cechują się taką mentalnością wiecznie narzekajacych ludzi. Jakby nie było- warto ponarzekać. Nigdy nie jest dobrze, bo zawsze może być lepiej. Super, że o tym piszesz. Trzeba się cieszyć z tego co nam życie daje.
??????
Paula, jak zawsze w samo sedno? ja też wiele razy zauważyłam, że ludzie z mojego otoczenia lubią od czasu do czasu wbić 'małą szpileczkę’ (i niestety zdarza się to również członkom rodziny). Ale staram się na tym nie skupiać i pokazywać takim osobom, że zawsze można znaleźć również jasną stronę w każdej sytuacji.
Ps. Pozdrowienia z Dubaju!?
Nie można reagować, ponieważ gdy zareagujemy sami przenosimy na siebie ich słowa ??
Fantastyczny wpis, za którym kryje się piękna filozofia ;) Nie wiem, czy miałaś okazję kiedyś przeczytać książkę pt: „Pollyanna”, ale Twój sposób myślenia, aby w każdej sytuacji dostrzegać coś dobrego bardzo mi ją przypomina. Dorzucam świetny cytat właśnie z tej książki, który bardzo pasuje mi do wpisu :)
„Należy we wszystkim zawsze dojrzeć jakąś dobrą stronę i cieszyć się z niej, obojętnie jaką.
[…]
– A niechże to! Nie widzę nic, z czego można by się cieszyć gdy zamiast lalki dostanie się parę drewnianych kul!
– Zmiłuj się! No, cieszyć się z tego, że tobie nie są potrzebne – triumfowała radośnie Pollyanna. – Widzisz jak to łatwo, jeżeli już wiesz jak!”
Ale cudownie!!! Muszę zatem przeczytać ??
Dokładnie tak! Rok temu na wyjeździe na narty pierwsze 3 dni pogoda nie dopisywała, padło, karnet oczywiście kupiony, troche pozjeżdżane, troche posiedziane w kanjpce w oczekiwaniu na ustąpienie deszczu. Tak jak napisałaś trudno, ciężko jest zmienić rzeczywistość, raz wróciliśmy szybciej do domu i netflix umilił czas do obiadu, drugi dzień zdecydowaliśmy, że jedziemy na zamrożone wodospady, nie ma co się umartwiać nad niepowodzeniami :)
Paula, masz całkowitą rację! Super wpis. <3
Paula, jesteś niesamowita, a Twoje teksty są pełne przesłania, z mnóstwem pozytywnej energii. Inspirujesz! Nawiązując do teksu powyżej – jest dokładnie tak, jak mówisz. Często jednak,pomimo świadomości lub uświadomienia sobie problemu, jesteśmy dopiero na początku swojej drogi zwanej szczęściem, nie zawsze świadomość = realizacja,trzeba ciężkiej pracy,o której z resztą wspomniałaś. Nie chcę być ani wścibska, ani ciekawska, ale czy mogłabyś nam zdradzić co/kto dało/dał Ci siłę,aby przekuć myśli w rzeczywistość? Kiedy i w jaki sposób zmieniłaś perspektywę/ wymieniłaś soczewkę na zogniskowaną na małe przyjemności,szczęście? Najgorzej zatrzymać się tuż przed i nie moc ruszyć dalej. Dziekuje i gorąco ściskam. Just.
Dziekuje!!! To moi rodzice dali mi taką motywację! <3
Cały czas pracuję nad tym, by nie tworzyć sobie problemów i nie przejmować się tym, na co i tak nie mam wpływu. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Wymaga mnóstwa pracy i wiele jeszcze pracy przede mną. Zauważam jednak że kiedy widzę szklankę do połowy pełną, świat wydaje się piękniejszy.
To prawda, wymaga to sporej pracy, ale warto!
W pierwszy weekend stycznia byłam z koleżanką na jeden dzień w Budapeszcie – wylądowałyśmy bardzo rano, nocleg w hostelu i wylot również o drakońskiej godzinie. Prawie cały dzień padał deszcz ze śniegiem, było ok 0 stopni z lekkimi przejaśnieniami wieczorem. Czy się tym przejęłyśmy?! wcale. Dziarskim krokiem zwiedziłyśmy Budapeszt wzdłuż i wszerz a w momencie największych opadów schowałyśmy się na kawę. Nawet langosza zjadłyśmy na zewnątrz w śniegu :D Wieczorem udałyśmy się na Górę Gellerta – potwornie wiało, mało głowy nie urwało ale widoki nam to zrekompensowały (i grzane wino, które było sprzedawane na samym szczycie :P ). Hostel również pozostawał wiele do życzenia ale w końcu to tylko jedna, krótka noc. Wrażenia? Skoro Budapeszt potrafił mnie zachwycić w taką pogodę to kiedy jest słońce również kiedyś zachwyci :) Grunt to mieć naprawdę otwartą głowę na wszystko co nas otacza i ubrania termiczne :D
Ale super!!!! <3
Jakie to prawdziwe. To jest niestety bardzo często spotykane. Sama muszę się nauczyć żyć, a nie marudzić :) Świetny wpis i dobrze że napisałaś o tym na blogu bo na instastories obserwuję Cię jak tylko mogę, ale to mi umkło :) Miłego
Drisska
Paula czy często zdarza Ci się płakać?
Wiem że masz duże wsparcie u męża ale są sytuacje gdy człowiek nerwowo nie wytrzymuje, co wtedy robisz. Masz jakiś sposób?
Chyba każdy czasami płacze :) To jest dobre, bo pozwala na pozbycie się emocji! :)
Wspaniały artykuł! Mimo, że nie myślałam że tworzę sobie problemy, jednak to robię :(