Miałam dziś wrzucić post motywacyjny – niestety nie zdążyłam. Niemniej pojawi się on na dniach, a dziś żeby podtrzymać moją zapowiedź regularnych publikacji wrzucam Wam mój ostatnio ulubiony look. Spodnie z rozcięciami po bokach kupiłam już kilka miesięcy temu, ale… dopiero teraz zyskały u mnie nowe życie. Genialnie wyglądają w takich prostych zestawieniach. Uwielbiam takie stylizacje: niby nic, ale jednak rozcięcia przy spodniach, buty z kolorowymi akcentami i ramoneska jak to się mówi „robią robotę”.

W ogóle muszę Wam powiedzieć, że wracam na dobre tory. Od drugiej połowy lutego, do połowy marca czułam się jak w jakimś letargu. Myślę, że większość osób mnie zrozumie. W dodatku doszło mi kilka spraw prywatnych i cieżko było ruszyć z miejsca. Nie czułam sensu w tym za co się zabierałam, wszystko było takie hmm… mdłe. Męczyło mnie to i pragnęłam wrócić do tego co było wcześniej. Zaczęłam sobie powtarzać codziennie, że czas wrócić do działania, do dobrej energii, do zaczynania dnia z uśmiechem na ustach, bo tak naprawdę tylko to nam pomoże funkcjonować. Tak tez zrobiłam i dziś, w końcu poczułam, że to jest TO. Że wróciłam na dobre. W mojej głowie roi się od pomysłów, które zaczęłam już krok, po kroku realizować. Na dodatek ciesze się, że wróciłam na bloga. Tego też potrzebowałam. To bardzo ważne by zadbać o siebie. Pamiętajcie o tym!

A teraz życząc Wam dobrego wieczoru (lub dobrego dnia w zależności kiedy to czytacie) zostawiam Was ze zdjęciami! :)

bluzka – lee

spodnie – zara

ramoneska – zara

buty – reserved

torebka – kazar

kolczyki – things with passion

zegarek – longines

Do następnego!