Hi!
Ten post chodził za mną już od dawna, jednak potrzebowałam trochę czasu na obejrzenie wszystkich nominowanych filmów. Pora nie najlepsza: sesja na studiach i dużo pracy z początkiem roku, ale na szczęście udało mi się zobaczyć wszystkie pozycje. Do tegorocznej gali Oscarowej pozostało 20 dni. Muszę przyznać, że w tym roku Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ma nie lada wyzwanie. Filmy są naprawdę dobre a gra aktorów… hmm co tu dużo mówić – jeszcze lepsza! Transmisję z gali będzie można obejrzeć na Canal+ w nocy z 2 na 3 marca (lub w internecie).

Mój wpis podzieliłam na dwie części. Pierwsza dotyczy samych filmów, druga natomiast aktorów. Zacznijmy więc od ekranizacji. Nie wiem jak to jest u Was, ale dla mnie o tym czy film jest dobry decyduje w 90% końcówka. Nie martwcie się nie mam zamiaru zdradzać Wam fabuły filmu a tym bardziej zakończenia! Wiele filmów jeszcze nie pojawiło się w polskich kinach, albo właśnie do nich wchodzi. Niemniej to właśnie zakończenie decyduje o tym czy dana pozycja mi się podoba. Przejdźmy do rzeczy. Nie będę pisać długich, wyczerpujących recenzji bo nie chcę Was zanudzić a tym bardziej odstraszyć. Opisy są rzeczowe i subiektywne. Let’s start!
NAJLEPSZY FILM

Dallas Buyers Club. Film porusza ważne tematy: HIV i manipulacje koncernów farmaceutycznych. Jest oparty na faktach i opowiada historię mężczyzny, który pracuje nad systemem pomocy w zdobywaniu leków osobom zarażonym wirusem HIV (sam także jest chory). Film pokazuje, że dla człowieka życie ma największą wartość. Świetna gra aktorska: to co zrobił Matthew McConaughey nie tylko ze swoim ciałem, ale ze swoimi umiejętnościami aktorskimi przechodzi najśmielsze oczekiwania. Zagrał fenomenalnie, podobnie jak i Jared Leto, który wcielił się w rolę transwestyty. To po prostu trzeba zobaczyć. Film jest naprawdę dobry mimo, że całość jak ja to mówię „trochę przegadana” – to jednak absolutnie nie jest wadą. OCENA: 8/10
American Hustle. Po zapowiedzi, recenzjach i ogólnym dobrym PR spodziewałam się czegoś naprawdę wielkiego. Po pierwszych 30 minutach nasunęła mi się myśl: „OK, temat powielany milion razy, ale obejrzę do końca”. Oszust finansowy współpracuje z agentem federalnym i zostaje zmuszony do działania na niekorzyść niektórych polityków, kanciarzy itd. Było prawda? Po zakończeniu miałam hmm… niedosyt? Nie, to złe słowo. Byłam trochę zaskoczona, bo całość była fajna tylko fabuła moim zdaniem średnia. Film uratowały genialne kreacje bohaterów. I chociaż jakoś nie mogłam się przekonać do Christiana Bale’a z brzuszkiem i doklejanymi włosami (w szczególności, że głównie kojarzy mi się z wysportowanym, przystojnym BATMANEM) to jednak chylę czoła za umiejętność wcielenia się w zupełnie inne oblicze. Niesamowicie podobał mi się klimat filmu i stroje. To było zdecydowanie na plus. OCENA: 7/10
The Wolf of Wall Street. „Najgłośniejszy” film ze wszystkich nominacji. Martin Scorsese wziął się za historię opartą na faktach i stworzył z niej prawie trzy godzinne małe arcydzieło. Sama historia jest niezwykle ciekawa – pokazuje nam zupełnie nieznane oblicze pracy na Wall Street. Film życiowy, mówiący o tym, że wszystko ma swoją cenę a pieniądze szczęścia nie dają (banalne prawda?). Film momentami się trochę dłuży, ale gra aktorska Leonardo wszystko wynagradza. Tutaj muszę się na chwilę zatrzymać i oddać „hołd” Leo za fenomenalną grę, za to jakim jest dobrym aktorem, jak świetnie wygląda i w ogóle same „ochy i achy”. UWAGA! Do filmu trzeba jednak odpowiednio podejść. Spotkałam się z wieloma opiniami w stylu: „Seks, gołe baby, narkotyki – beznadzieja!”. OK, to wszystko jest w tym filmie, jednak ma swoje przesłanie. Film pokazuje, że mając już wszystko szukasz nowych doświadczeń, czegoś mocniejszego, adrenaliny. To jeden z tych filmów, który skłania Cię do refleksji. OCENA: 9/10
12 Years a Slave.  Kolejna prawdziwa historia. Swoją drogą uwielbiam takie filmy! Zniewolony przedstawia  historię czarnoskórego mężczyzny, który został porwany i sprzedany jako niewolnik. Miał rodzinę, dom i był wolnym człowiekiem – w jednej chwili stracił to wszystko. W niewoli trzymano go 12 lat. Film dla ludzi o mocnych nerwach. Pokazuje jak kiedyś traktowano czarnoskórych ludzi. Zresztą niektórzy do dziś myślą takimi schematami co jest dla mnie nie do zrozumienia. Wróćmy jednak do filmu. Naprawdę dobre zdjęcia, rewelacyjny klimat, scenografia, kostiumy, muzyka i oczywiście gra aktorska. Końcówka to tak zwany „wyciskacz łez”, ale czasem fajnie jest popłakać na filmie. Muszę przyznać, że film bardzo mi się podobał i co najważniejsze nie dłużył się. OCENA: 9/10
Gravity. Film opowiada historię dwóch astronautów, którzy szukają sposobu przetrwania, kiedy ich stacja zostaje zniszczona przez odłamki satelity. Jak wiadomo są różne gusta, a ile ludzi tyle opinii. Do mnie ten film totalnie nie przemawia. Film dwóch aktorów (Sandra Bullock i George Clooney) jednak nawet tak dobre sylwetki nie sprawiły, że ekranizacja była dla mnie ucztą. Fakt: niesamowite efekty, piękne zdjęcia, ale nic poza tym. Wizja dwóch dryfujących osób w kosmosie przez cały film trochę mnie nudziła. Aczkolwiek polecam każdemu obejrzeć, w końcu jest to film z największą ilością nominacji. Warto do niego sięgnąć chociażby dla samych efektów. OCENA: 5/10
Her. To futurystyczna komedia romantyczna. Dlaczego futurystyczna? Otóż główny aktor zakochuje się w systemie operacyjnym. Po obejrzeniu tej pozycji mam mieszane uczucia. Film momentami jest zabawny, a momentami wzruszający. Porusza w pewnym sensie dosyć istotny w dzisiejszym społeczeństwie temat. Czy za kilkadziesiąt, kilkaset lat właśnie taka miłość czeka ludzi? Już dzisiaj wiele osób nie wychodzi poza cyber przestrzeń. Oczywiście nam to wszystko wydaje się paradoksalne, gdyż nie ma nic wspanialszego od obecności drugiej osoby, dotyku itd. Niemniej za kilkadziesiąt/kilkaset lat… kto wie. Dodatkowym plusem w tym filmie jest niezwykle zmysłowy głos Scarlet Johannson. Film lekki, trochę dziwny, ale idealny na niedzielne popołudnie czy wieczór. OCENA: 6/10  
Captain Phillips. Po obejrzeniu byłam zachwycona, zresztą do teraz jestem. Film naprawdę dobry, oparty na faktach. Poruszył temat piractwa, który nie do końca wszystkim był/jest znany. Pokazuje on przepaść między Zachodem a Trzecim Światem. Nie obyło się również bez pokazania jak świetnie radzą sobie siły specjalne Navy SEALs. Ja osobiście bardzo lubię wszelkiego rodzaju filmy promujące amerykańskie siły specjalne, działanie amerykańskich oddziałów i ogólny temat Ameryki jako kraju, który zawsze sobie poradzi. Ot taka moja słabość. Końcówka ekranizacji trzyma w napięciu i jest naprawdę dobra. Film warty obejrzenia. Niestety mimo, że jest on świetny to wydaje mi się, że ciężko mu konkurować z pozostałymi pozycjami. OCENA: 9/10
Philomena. Opowieść o starszej kobiecie, która zaraz po urodzeniu oddała dziecko, ponieważ została zmuszona do życia w klasztorze. Po latach wyrusza na poszukiwanie dorosłego już syna. Jest to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Historia niesamowicie interesująca! Prawdziwa Filomena ma 80 lat i niedawno spotkała się z Papieżem Franciszkiem, podobno ma pojawić się także na samej gali rozdania Oscarów. Wracając do filmu, jest to opowieść o prawdzie i czystej, matczynej miłości. Porusza także temat religijny. Niesamowita, wzruszająca muzyka i wspaniała gra aktorska Judi Dench. Film to perełka. Widziałam gdzieś w internecie porównanie do „Jak zostać Królem”. Czy więc okaże się czarnym koniem? OCENA: 8/10
Nebraska. To niezależne, proste kino. Film jest czarno-biały. Nie jest wybitny, jednak ujmuje swoją prostotą. Podstarzały alkoholik wraz z synem wyrusza w podróż do Nebraski, aby odebrać nagrodę na loterii. Wszystko dzieje się powoli, dużo dialogów, sarkazmu i muzyki. Bardzo dobra obsada, aktorzy są autentyczni, nie kombinują. Chociaż nie wydaje mi się aby otrzymał Oscara (szanse zawsze są, w końcu został nominowany) to mimo wszystko warto było natknąć się na takie niekomercyjne kino. OCENA: 6/10
Jak widzicie Akademia stoi przed naprawdę ciężką decyzją. Kto wygra? Kto będzie wielkim przegranym? Sama nawet nie potrafię wskazać najlepszego filmu. Czy Wilk z Wall Street zdobędzie Oscara – większość na to właśnie liczy. A może Tajemnica Filomeny zdeklasuję wszystkich? Zniewolony? Witaj w klubie? Ja już nie mogę się doczekać rozdania nagród!
AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Od góry, od lewej: Matthew McConaughey (Dallas Buyers Club), Leonardo DiCaprio (The Wolf of Wall Street), Christian Bale (American Hustle), Chiwetel Ejiofor (12 Years a Slave), Bruce Dern (Nebraska).
Myślę, że główna walka rozegra się pomiędzy Leonardo a Matthew. Jestem całym sercem za DiCaprio aczkolwiek jak wiadomo Akademia lubi nagradzać Oscarami osoby, które poświęciły się dla roli. Jedno jest pewne: jeden i drugi zagrali fenomenalnie i jeżeli któryś z nich przygarnie statuetkę będę bardzo zadowolona. Niemniej pozostali aktorzy również spisali się bardzo dobrze. Podczas oglądania filmu czuć było, że każdy z nich jest w 100% tą postacią, którą gra. Brawa należą się dla każdego z powyższych Panów. 
PS Trzymam mocno kciuki za Leo!
AKTOR DRUGOPLANOWY
Od góry od lewej: Michael Fassbender (12 Years a Slave), Jared Leto (Dallas Buyers Club), Bradley Cooper (American Hustle), Jonah Hill (The Wolf of Wall Street), Barkhad Abdi (Captain Phillips).
W tym przypadku moje serce „krwawi”. Zarówno Michael Fassbender jak i Jared Leto zagrali R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-I-E. Dokładnie: Rewelacyjnie. Michael w Zniewolonym zagrał okrutnego tyrana tak dobrze, że jeszcze do teraz na samo wspomnienie mam ciarki. Jared za to wcielił się w rolę transwestyty i…. a niech mnie był zajebisty! Po cichu mam nadzieję, że to właśnie jeden z moich faworytów otrzyma Oscara.
AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
Od góry, od lewej: Sandra Bullock (Gravity), Judi Dench (Philomena), Amy Adams (American Hustle), Meryl Streep (August: Osage County), Cate Blanchet (Blue Jasmin).
Dla mnie bezapelacyjnie nagrodę powinna otrzymać Judi Dench. Podejrzewam, jednak że sporo głosów zbierze także Sandra Bullock. Amy Adams ma powody do radości, gdyż zagrała w dwóch filmach nominowanych do Oscara (American Hustle i Her). Jednak kreacje kobiet nie powaliły mnie w tym roku tak jak mężczyzn.
AKTORKA DRUGOPLANOWA
Od góry, od lewej: Jennifer Lawrence (American Hustle), Lupita Nyong’o (12 Years a Slave), June Squibb (Nebraska), Julia Roberts (August: Osage County), Sally Hawkins (Blue Jasmine).

To, że Jennifer Lawrence jest genialną aktorką nie trzeba chyba nigdzie wspominać. Zeszłoroczny Oscar, którego otrzymała mówi sam za siebie. W American Hustle pokazała swoje kolejne, fantastyczne i nieco dziwne oblicze. Ile ta dziewczyna ma jeszcze wcieleń?! Nie można również zapomnieć o aktorce drugoplanowej z filmu Zniewolony. Lupita idealnie wcieliła się w postać maltretowanej niewolnicy. Wybór jest ciężki.

*wszystkie zdjęcia pochodzą z www.filmweb.pl

Ufff to by było na tyle. Jeżeli to czytasz to znaczy, że dotrwałaś/dotrwałeś do końca za co bardzo, bardzo, bardzo DZIĘKUJĘ :) Jeśli oglądaliście któryś z filmów a macie odmienne zdanie – piszcie w komentarzach! Są różne gusta ale dyskusja zawsze mile widziana. Jeśli oglądaliście i macie podobne zdanie też piszcie :) 
Do następnego!