Nowa Zelandia była na mojej liście „Must see” już od dawna. Nie spodziewałam się jednak, że uda mi się tak szybko spełnić to zdecydowanie największe marzenie podróżnicze. Nie rozczarowałam się. Kto raz tam pojedzie, zakocha się na zabój. Nowa Zelandia sprawia, że zapominasz o całym świecie. W tym jednym momencie, w którym tam jesteś zapominasz, że świat wygląda trochę inaczej niż tu. Tutaj człowiek jest tylko gościem – to natura gra pierwsze skrzypce. Chyba właśnie dlatego jest tak cudownie. Jest dziko, jest pięknie i niewyobrażalnie daleko ^^ Ale o tym za chwilę!

IMG_3085

BILETY LOTNICZE

Nowa Zelandia, to dla nas istny koniec świata! Już dalej nie ma gdzie lecieć :) Dlatego też bilety są bardzo drogie – około 5000 zł od osoby. Pewnego sierpniowego dnia zadzwonił kumpel z informacją, że jest duża promocja i bilety z Monachium do Nowej Zelandii kosztują 2300 zł od osoby w dwie strony! Bez zastanowienia kupiliśmy bilety, a kilka godzin później już ich nie było. Nic dziwnego, że rozeszły się jak świeże bułeczki. Dlatego takie okazje, to najlepsza opcja, aby kupić lot. Trzeba śledzić różne portale: newslettery liń lotniczych, różne fan page na FB (jak np. Fly4Free) i czekać na promocję. Nasz lot wyglądał tak:

Monachium -> Bangkok (lot 10h), w Bangkoku 12h przesiadki (wyszliśmy sobie na miasto), Bangkok -> Auckland (lot 10h). Więc generalnie licząc jeszcze dojazd z Wrocławia nasza podróż do Nowej Zelandii trwała 40 godzin. Powrót, mimo, że loty były dłuższe o godzinę, trwał 30 godzin ^^ Niemniej nie żałuję, ani godziny!

IMG_3090

KIEDY JECHAĆ I NA ILE

NA ILE?

My spędziliśmy w Nowej Zelandii równo dwa tygodnie, i to zdecydowanie za mało, żeby zobaczyć wszystko. Ledwo nam starczyło czasu, żeby zobaczyć te najważniejsze punkty, ale się udało ^^ Jak na przetarcie szlaku, to idealnie, o ile lubicie intensywne formy wyjazdów. My objechaliśmy obydwie wyspy samochodem (północną i południową), dlatego było bardzo intensywnie. Spędzaliśmy dużo czasu w samochodzie, chodziliśmy późno spać i wstawaliśmy bardzo wcześnie. My bardzo lubimy takie formy wyjazdu, ale wiedząc już to co wiemy, wykupilibyśmy sobie lot wracajac z południa na północ. Zatem na ile najlepiej jechać? Miesiąc, to chyba idealny okres. Niemniej my Wam pokazaliśmy, że w 2 tygodnie również można zobaczyć niesamowite rzeczy!

KIEDY?

Podobno najlepszy okres na wyjazd jest od listopada do marca. My lecieliśmy 15 marca. W Nowej Zelandii zaczynała się wtedy jesień i skończył się właśnie sezon turystyczny. Osobiście uważam, że każda pora na wyjazd do NZ jest dobra. Pogoda tutaj nawet latem potrafi płatać figle. Tylko poza sezonem większość restauracji i atrakcji turystycznych jest zamknięta.

IMG_3253

CO ZABRAĆ

Tutaj przede wszystkim trzeba wspomnieć o pogodzie, która zmienia się jak w kalejdoskopie. Momentami mieliśmy 10 stopni, a kiedy indziej 25. Jedno jest pewne, jeżeli rano widzisz chmury, to poczekaj z tą oceną do wieczora, bo jeszcze kilka razy pogoda może się zmienić. My mieliśmy szczęście, ponieważ pogoda była dla nas bardzo łaskawa. Praktycznie codziennie mieliśmy słońce. Niemniej niezależnie od pogody trzeba ze sobą zabrać:

– kurtkę wiatrówkę,

– pelerynę przeciwdeszczową,

– ciepłą czapkę,

– ciepłe bluzy, swetry (zdecydowanie odradzam zabierania letnich sukienek, miliona par krótkich spodenek itd., bo po prostu się nie przydadzą, a kilka razy przeklniecie, dlaczego nie zabraliście jeszcze jednej kurtki),

– buty trekingowe (obowiązkowo!!! Albo chociaż wygodne i solidne adidasy),

– okulary przeciwsłoneczne i kremy z filtrem (tutaj nawet w pochmurny dzień się przydadzą i nie należy tego bagatelizować),

-fenistil (mimo, że Nowa Zelandia jest stosunkowo niedaleko od Australii, to na szczęście nie ma tutaj jadowitych owadów, węży itd. Są jednak meszki, które są jeszcze gorsze od naszych komarów!).

IMG_3226

TRANSPORT

Jedyną słuszną opcją jest wypożyczenie auta. Nie wyobrażam sobie zwiedzania Nowej Zelandii bez samochodu. I tutaj dwie bardzo istotne kwestie. Pierwsza, to aby móc wypożyczyć samochód potrzebujemy międzynarodowe prawo jazdy, albo prawo jazdy z tłumaczeniem. Najlepiej wyrobić sobie przed wyjazdem międzynarodowe prawo jazdy, które kosztuje 36 zł i wyrabia się je w kilka dni. Druga istotna kwestia jest taka, że jeżeli jedziecie na dłużej niż 2 tygodnie i jedziecie ze znajomymi, to pomyślcie o wypożyczeniu kampera. To moim zdaniem najlepsza opcja jaka może być! My mamy w planach wrócić do NZ, na 3 tygodnie i właśnie jeździć kamperem. Nie powiem Wam dokładnie jaki to jest koszt, ale na pewno można to wygooglować w internecie. Wynajem zwykłej osobówki (o średnim standardzie) na 2 tygodnie, to koszt około 700 dolarów nowozelandzkich – czyli około 1960 zł. Dzieląc to np. na 4 osoby cena jest bardzo przystępna. W przypadku kampera odchodzą też noclegi. Kempingi są naprawdę świetnie wyposażone – pewnie pamiętacie z moich snapów :) I jeszcze ostatnia kwestia jeśli chodzi o jazdę samochodem: w NZ obowiązuje ruch lewostronny – jak w Anglii, a drogi nie są łatwe, dlatego dobrze mieć ze sobą doświadczonego kierowcę :)

IMG_3049

PALIWO

Za litr płaciliśmy około 6,30 zł. Cały przejazd 5500 km wyniósł nas około 3500 zł na auto. I jeszcze jedna ważna zasada: jeżeli widzimy stację, to tankujemy. Niezależnie od tego czy mamy jeszcze dużo paliwa, czy nie. Nie wiadomo, kiedy będzie kolejna ^^

IMG_3259

NOCLEGI

W Nowej Zelandii nie spotkacie wielu hoteli itd. Najpopularniejsze są tutaj kempingi. Mamy tzw. „Basic campsite”, które są darmowe, ale dobrze żeby w swoim kamperze mieć łazienkę z prysznicem. Jeżeli natomiast nie jesteśmy aż tak samowystarczalni, to bardzo polecam Wam tzw. „Scenic campsite”. Ceny zaczynają się od 10$ od osoby za miejsce kempingowe, ale do dyspozycji są też domki czy np. namioty. Te kempingi zazwyczaj są ulokowane w fajnych miejscach przy plaży, z widokiem itd. Są też „Serviced campsite”, które oferują jeszcze gorący prysznic, pralnie, kuchnie + piękne wiodki. My najczęściej spaliśmy właśnie na nich. Jak to jest z dostępnością? W Nowej Zelandii nie ma zbyt dużo turystów. Można rezerwować wcześniej, a można szukać noclegów na miejscu. My wybierając się kolejny raz i wypożyczając kampera, na pewno wybierzemy tą drugą opcję. Polecam też TOP 10 Holiday Parks – klik, my w wielu z nich spaliśmy :)

IMG_3121

Powyższy namiot znajdował się na kempingu Kingston Holiday Park (klik) – niesamowity klimat! Również polecam!

IMG_3238

Polecam Wam też powyższy nocleg – jedna z możliwości to klimatyczny, rustykalny 7-mio osobowy domek w środku dżungli. Lokalizacja: 5 minut samochodem od Skał Naleśnikowych. Nazwa: Te Nikau Retreat.

CENY

Chyba nie trzeba ukrywać, że w Nowej Zelandii jest po prostu drogo. Fakt, że muszą sami importować większość rzeczy sprawia, że nawet podstawowe produkty są drogie. 1 dolar nowozelandzki, to około 2,80 zł. O cenach będzie więcej przy kolejnych punktach.

IMG_3258

JEDZENIE

Nowa Zelandia nie ma swojej kuchni. Tutaj najpopularniejsze i najsmaczniejsze są steki i burgery. Cena burgera w restauracji to koszt od 13$ do 30$. Ponadto w każdej, nawet maleńkiej miejscowości znajdziemy cały zestaw fast-food’ów takich jak McDonald’s, KFC, Burger King, Subway, Pizza Hut. Dlatego najlepszą opcją jest kupowanie jedzenia w marketach i gotowanie samemu. Polecam Wam market COUNTDOWN, który jest najtańszy, i który znajdziemy we wszstkich większych miejscowościach. Steki są 100x tańsze w markecie niż w restauracji, a jakość mięsa jest naprawdę na wysokim poziomie. Wegetarianie też znajdą coś dla siebie, ponieważ w marketach znajdziemy też całą masę owoców i warzyw w przystępnych cenach. Na większości kempingów są kuchnie i grille, także bez problemu można sobie przyrządzić jakieś pysności. My własnie tak robiliśmy. Przykładowe ceny: duży stek na dwie osoby – 36 zł, awokado – 7 zł, chleb – 14 zł (i tak wychodzi taniej niż w restauracjach).

IMG_3145

INTERNET

Można liczyć na Wi-Fi, które często jest darmowe na kempingach (czasami są płatne). Niemniej najlepszą opcją jest kupno karty sim jeszcze na lotnisku. To dosyć istotne jeżeli korzystamy z map, z gpsa (a podejrzewam, że jednak każdy korzysta). Mapy offline nie uwzględnią nam zmian takich jak zablokowana droga, roboty drogowe itd. My mieliśmy jedną taką sytuację, gdzie spieszyliśmy się na prom i mapa offline pokazywała nam krótszą drogę przez wybrzeże. Dobrze, że sprawdziliśmy w mapie online, która pokazała nam, że tamta droga jest nieczynna przez trzęsienie ziemi, które miało tutaj ostatnio miejsce. Więc jest to bardzo istotne. Wróćmy jeszcze do sieci telefonów. Są dwie: Vodafone i Spark – obydwie podobne cenowo. Ja zdecydowałam się na sieć Vodafone, Radek na Spark. Radek miał prawie zawsze zasięg, mi często znikał. Internet raczej jest i działa szybko. Najlepiej kupić od razu pakiet na 1GB (30$) albo 3GB (50$). Ja wykupiłam ten drugi i starczył mi przez cały wyjazd.

IMG_3116

PRZYDATNE W PODRÓŻY

Jest taka aplikacja, bez której po prostu NIE MOŻNA zwiedzać Nowej Zelandii ^^ To aplikacja na telefon Campermate – klik, która sprawdza w jakim punkcie na mapie jesteśmy i wyświetla wszystko co znajduje się dookoła: kempingi, pralnie, restauracje i co najważniejsze…. wszelkie warte zobaczenia miejsca. Na aplikacji znajdziecie masę miejsc, w których kręcono The Lord of The Rings albo Hobbita. Znajdziecie tam również informację o trekingach, które prowadzą do pięknych miejsc, informację o gorących źródłach, o atrakcjach takich jak rafting, skok na bungee itd. Pobierzcie sobie ją wcześniej i ściągnijcie mapy. Potem już działa offline. Dodatkowo przy każdej atrakcji można przeczytać opinie i zasugerować się nimi, czy warto pójść akurat na ten treking. Gwarantuje, że to zdecydowanie najfajniejsza opcja zwiedzania NZ. Tylko z Campermate!

Druga przydatna aplikacja to MAPS.ME – klik, czyli mapa, która działa offline. Tak jak Wam pisałam wcześniej lepiej korzystać z dobrych map online, ale są przypadki, gdzie nie będziemy mogli z nich skorzystać, bo nie będzie zasięgu. Wtedy przyda się właśnie mapa z aplikacji MAPS.ME. Również ściągnijcie ją wcześniej i pobierzcie mapy Nowej Zelandii.

IMG_3078

IMG_3101

CO WARTO ZOBACZYĆ

Whangarei Falls

Pierwsza rzecz, którą zobaczyliśmy i już byliśmy zachwyceni! Takich miejsc jest naprawdę bardzo dużo i znajdziecie je przez aplikację „Campermate”. Dojście do wodospadów 20 minut a widok cudowny!

IMG_3207

IMG_3077

IMG_3208

Bay of Islands

To zatoka na północy Nowej Zelandii. Rejs po zatoce, to obowiązkowy punkt! Zarezerwujcie wcześniej bilety przez internet. Koszt takiego rejsu to około 80$. Widoki niesamowite! Oprócz przepięknych dziewiczych wysp, skał czy słynnego Cape Brett z latarnią, Bay of Island słynie także z możliwości pływania z delfinami w ich naturalnym środowisku. My jednak nie wykupiliśmy tej opcji, wystarczyło nam podziwianie tych pięknych stworzeń ze statku.

IMG_3352

IMG_3209

IMG_3210

IMG_3351

IMG_3212

IMG_3215

IMG_3214

Waipoua Forest

To las olbrzymich, bardzo starych drzew. Słynie przede wszystkim z ogromnych drzew Kauri. Osobnik na zdjęciu, to The Lord of The Forest. Można wybrać się w dłuższy spacer po lesie i podziwiać kolejnych dostojnych osobników, my jednak spieszyliśmy się do… jaskini świecących robaczków!

IMG_3172

Waitomo Glowworm caves

To jaskinia ze świecącymi robaczkami. Te robaczki, to larwy much, które mocno świecą wabiąc ofiary w swoje sieci. Niestety w jaskini nie wolno robić zdjęć, dlatego wrzucam zdjęcie z oficjalnej strony. Mogę Was zapewnić, że to wygląda tak samo, tylko jest totalnie ciemno. Płyniesz, patrzysz w górę i podziwiasz ten cud! Jest to naprawdę świetne przeżycie. Co do cen, to są różne, np. 45-cio minutowe zwiedzanie jaskini, to około 50$ (można też wybrać 3-godzinny rafting).

maxresdefault

źródło: klik, klik

Plaża Kiteriteri

To plaża  z przepięknymi widokami. To był jedyny dzień, kiedy zrobiliśmy sobie mały chillout.

IMG_3069

IMG_3224

Wharariki beach

To plaża z białym piaskiem, na której znajdziemy łuki skalne na wodzie i małe foki! Do samej plaży prowadzi przepiękna ścieżka. Przechadzając się wśród stada owiec nie mogliśmy wyjść z podziwu jak tam pięknie!!!!

IMG_3227

IMG_3229

IMG_3231

IMG_3232

IMG_3233

IMG_3234

Pancake rocks

Pancake rocks czyli Skały Naleśnikowe znajdujące się w miejscowości Punakiki. Ich nazwa pochodzi od tego, że wyglądają jakby ktoś poukładał starannie naleśniki jeden na drugim.

IMG_3239

IMG_3159

IMG_3037

Poniżej słynna blow hole – podczas przypływu i wielkich fal woda wytryska a wszyscy celują w idealne zdjęcie! ^^

IMG_3174

W Punakiki nie tylko skały naleśnikowe oferują piękne widoki!

IMG_3236

IMG_3237

IMG_3094

Lodowiec Franz Josef i Fox Glacier

To lodowce, których już za kilka lat nie będzie. To niesamowite, że jeszcze 5 lat temu było ich dwa razy tyle! Warto się wybrać w treking do lodowców, ponieważ widoki są przepiękne!!! Pierwszy trwa około godziny, drugi 30 minut.

IMG_3241

IMG_3245

IMG_3244

IMG_3134

IMG_3130

IMG_3151

IMG_3248

Do lodowca Franz Josef jest też druga droga, która zajmuje 5 godzin. Jest jednak jeszcze piękniejsza i atrakcyjniejsza. Tylko spójrzcie na ten zawieszany most! Następnym razem obowiązkowo!

IMG_3242

IMG_3113

IMG_3349

Na lodowiec można się tez przelecieć helikopterem. Ceny zaczynają się od 200$ – na pewno widok jest piękny i można zobaczyć znacznie więcej lodowca niż z dołu, ale nam wystarczył treking. Natomiast droga do drugiego lodowca przypominała scenerię z „Bitwy o Śródziemie” ^^.

IMG_3066

IMG_3095

IMG_3173

Mirror Lake w Fox Glacier.

Wybraliśmy się tam na wschód słońca, rano woda jeszcze nie jest wzburzona, dlatego tak pięknie wszystko odbija się w jeziorze. Wschód słońca z widokiem na najwyższy szczyt w Nowej Zelandii (Mount Cook) na długo pozostanie w mojej pamięci!!!

IMG_3249

IMG_3251

Jezioro Wanaka

Im dalej na południe, tym krajobraz zupełnie się zmienia! Jezioro Wanaka totalnie nas oczarowało – jeszcze nie wiedzieliśmy, że chwilę później czeka nas jeszcze piękniejszy widok na Jezioro Hawea!

IMG_3072

Jezioro Hawea (zaraz obok jeziora Wanaka)

IMG_3254

IMG_3350

Milford Sound

Przyszedł i czas na 8 cud świata! Zatoka Milforda, to jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi, ale też jedno z najbardziej deszczowych miejsc w Nowej Zelandii. No cóż, mieliśmy niesamowite szczęście, ponieważ podczas naszego rejsu cały czas świeciło słońce. Widoki zapierały dech w piersiach! Wysokie fiordy, pływające foki, wodospady – coś pięknego! Skiper opowiadał nam, że w listopadzie do zatoki wpływają wieloryby i rekiny a także można spotkać całą masę różnych gatunków pingwinów. Nam udało się zobaczyć wygrzewające foki. Skiper opowiedział nam również, że do takich zwierzaków mogą się zbliżyć na max 20 metrów. To cudowne, że szanują nie tylko swoją przyrodę, ale też zwierzaki, które tutaj żyją!

IMG_3264

IMG_3265

IMG_3149

IMG_3146

IMG_3347

IMG_3268

IMG_3346

IMG_3147

Dunedine

To nie w San Francisco, a w Dunedine znajduje się najbardziej stroma ulica na świecie! I chociaż miasto nie ma za wiele do zaoferowania, to uliczka robi wrażenie! Wcale nie tak łatwo pod nią podejść ^^

IMG_3348

IMG_3125

Moeraki Boulders

To głazy, które mają nawet do 2-3 metrów średnicy. Osobiście myślałam, że będą większe, ale i tak robią wrażenie. Ze względu na swój nietypowy, kulisty kształt są zagadką wszechczasów. Maorysi wierzyli, że to pozostałości mitycznego statku. Moeraki, to nie kamienie, to głazy, które składają się z błota, gliny i minerałów. Niesamowicie interesujące zjawisko!

IMG_3046

Nieopodal Moeraków znajduje się kilka punktów widokowych, które poleci Wam aplikacja Campermate. Tym sposobem trafiliśmy na dwa piękne miejsca, gdzie wygrzewały się foki, a nawet udało nam się zobaczyć pingwina! W takich chwilach zawsze się wzruszam. To takie piękne, że są jeszcze miejsca, gdzie zwierzaki mogą żyć w swoim naturalnym środowisku bez żadnych obaw!

IMG_3091


IMG_3206

IMG_3040

IMG_3092

IMG_3205

IMG_3204

IMG_3154

IMG_3138

Waiotapu

To park z geotermalnymi źródłami, gejzerami, bulgoczącymi błotami. W języku maoryskim nazwa tego miejsca oznacza „święte wody”. Moim zdaniem, to absolutnie obowiązkowy punkt w Nowej Zelandii, mimo, że cały czas towarzyszy nam zapach zgniłego jaja ^^ Wejście do parku, to koszt 33$, ale zapewniam, że naprawdę warto!

IMG_3201

IMG_3200

IMG_3199

IMG_3198

Poniżej możecie zobaczyć gejzer, który codziennie o godzinie 10:15 wyrzuca wodę na wysokość 20m!!! My niestety nie zdążyliśmy dojechać, ale jeżeli będziecie mieć okazję być w Waiotapu od rana, to nie przegapcie tego!

IMG_3197

IMG_3196

IMG_3195

IMG_3194

Hobbiton!!!

Tak jak o wiosce Maorysów specjalnie nie wspominam, bo moim zdaniem tę atrakcję można sobie darować (w szczególności, że jest bardzo droga), tak Hobbiton wart jest każdych pieniędzy! Bilet wstępu kosztuje około 80$ i trzeba go zarezerwować wcześniej przez internet. O umówionej godzinie podjeżdża autobus, który zawozi nas wgłąb farmy, na której kręcono Hobbita i Władcę Pierścieni. Już w autobusie czujesz się jak w filmie! Muzyka, sceny z filmu i kierowca, który podniosłym tonem opowiada o farmie. Coś niesamowitego! Każda grupa ma przewodnika, który oprowadza grupę po zielonym Shire i opowiada jakie sceny były w danym miejscu kręcone. Cudownie było stać pod domkiem Bilbo Bagginsa, czy przejść się mostkiem, po którym jechał Gandalf i biegli Czarni Jeźdźcy. Hobbiton w 100% spełnił moje oczekiwania!

IMG_3169

IMG_3192

IMG_3191

IMG_3188

IMG_3190

IMG_3073

IMG_3193

Jeśli chodzi o miasta: Auckland, Queenstown czy Christchurch, to my mieliśmy okazję zwiedzić tylko Auckland. W pozostałych zatrzymaliśmy się na nocleg. Niemniej przy tak napiętym grafiku, woleliśmy obcować z naturą niż zwiedzać miasta. Odwiedziliśmy też całą masę innych miejsc, ale ten wpis byłby za długi gdybym miała o wszystkim pisać: jezioro Rotorua, piękne kempingi nad jeziorami czy w górach, trekingi itd. Dlatego jeżeli macie pytania piszcie śmiało! Z takich totalnych „must see” zabrakło nam czasu na Park Narodowy Tongarino, Mount Aspring, jezioro Taupo i pewnie jeszcze mnóstwo innych rzeczy, które zobaczymy następnym razem!!!! :)

IMG_3260

Powyżej kręcili kilka scen z Władcy Pierścieni (rzeka Anduin w filmie). Poniższy krajobraz również służył jako scenografia.

IMG_3261

CIEKAWOSTKI

– Podczas wjazdu do Nowej Zelandii trzeba wypełnić dokument na temat tego co wwozimy do kraju. Już po wyjściu z lotniska widnieją informacje, że nie należy wwozić jedzenia, ostrych narzędzi czy np. brudnych butów trekingowych. Za brudne buty można dostać mandat 400$!!! O co chodzi? Chodzi o to, że Nowa Zelandia bardzo dba o swoje środowisko. W ziemi można przenieść wiele bakterii, żyjątek, nasionek itd. Zadbajcie zatem o to, aby Wasze buty były czyste (nam buty sprawdzali na lotnisku).

– W Nowej Zelandii nie zobaczysz żadnych śmieci. My nie widzieliśmy ani jednego papierka! Tam też nie ma żadnego brzydkiego miejsca – dosłownie! Często śmialiśmy się i wręcz szukaliśmy brzydkich miejsc, niestety, bez skutku ^^

– Nie kupimy alkoholu po 23. W dodatku jeżeli wyglądamy na mniej niż 25 lat, to kasjer ma prawo poprosić nas o paszport. Kupując alkohol pamiętaj, żeby zawsze zabrać ze sobą dokumenty. Nawet jeżeli kupujecie alkohol w pięć osób i stoicie razem przy kasie, to każdy musi okazać dokument.

– Ważne, aby wykupić sobie wysokie ubezpieczenie zdrowotne. W Nowej Zelandii służba zdrowia jest bardzo droga.

– Pamiętajcie o tym, aby przestrzegać przepisów drogowych. W całym kraju można jeździć maksymalnie 100 km/h, chyba, że są znaki, że trzeba jechać mniej. Tutaj przekroczenie prędkości nawet o 10km/h skutkuje bardzo wysokim mandatem.

IMG_3263

IMG_3257

Uffff, to by było na tyle! Chciałabym Wam jeszcze tyyyyle napisać, ale wtedy ten wpis czytalibyście chyba z miesiąc ^^ Jeżeli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie w komentarzach :) Na wszystkie odpowiem! Dzięki, że byliście ze mną podczas tej niesamowitej podróży! A ja będę miała dla Was jeszcze jeden wpis z Nowej Zelandii! Tym razem ze zdjęciami z telefonu!

Do następnego!