Ostatnie 2 tygodnie, które spędziliśmy na Islandii jeszcze bardziej rozkochały nas w tym kraju. To była nasza czwarta wizyta na wyspie, a już planujemy powrót! Na dniach pojawi się post dotyczący noclegów i miejsc, w których byliśmy, a także cała procedura dotycząca wjazdu na Islandię w obecnych czasach.

Całą tą islandzką serię chcę zacząć ciekawostkami, które myślę, że wielu z Was również zaskoczą (tak jak zaskoczyły nas). Podczas wyjazdu dowiedzieliśmy się sporo ciekawostek od osób, które mieszkają na Islandii. Nie ukrywam, że ten kraj totalnie mnie fascynuje. Pewnie, że nie wszędzie jest kolorowo i nie ma co idealizować. W każdym państwie są jasne i ciemne strony (nawet na Islandii), ale… niewątpliwie Islandia ze swoją małą społecznością całkiem nieźle sobie radzi w wielu kwestiach. To co, gotowi? Enjoy!

1.Mała społeczność

Ludność całej Islandii to… ponad 360 tysięcy. To mniej niż Poznań. Powierzchnia kraju, to trochę ponad 103 000 km2, zatem na kilometr kwadratowy przypada 3 mieszkańców. Nie ma tu tłoku :)

2. Zamiast ludzi, są owce!

Na Islandii jest dwa razy więcej owiec niż mieszkańców. Przygotujcie się na widok uroczych owieczek, które zawsze rozczulają moje serducho.

3. Polacy na Islandii

Wiecie, że Polacy są największą grupą imigrantów na wyspie? Jest ich ponad 20 000 tysięcy! Język polski jest np. w kasach samoobsługowych w sklepach i naprawdę na każdym kroku można tu spotkać naszego rodaka. Odwiedzając Islandię nie poczujemy się wcale aż tak daleko od domu :)

4. Jeśli kupujesz butelkowaną wodę, to znak, że jesteś turystą

Tutaj nikt nie kupuje wody w sklepie. Woda leci z kranu, można pić ją również prosto ze strumyka i jest dostępna całkowicie za darmo. To jedna z najczystszych wód na świecie. Osobiście powiem Wam, że dla mnie też zdecydowanie jest najsmaczniejsza ze wszystkich jakie piłam.

5. Tylko kartą proszę!

Na Islandii wszędzie zapłacimy kartą (w toaletach publicznych, na totalnych pustkowiach, na samoobsługowych stacjach benzynowych pośrodku pól lawowych – wszędzie!). Podobno dziwnie się patrzy na osoby z większą gotówką. Nie ma absolutnie sensu przyjeżdżać tu z pieniędzmi w portfelu.

6. Pociągi? Komunikacja miejska?

Na Islandii nie ma pociągów, zresztą to dosyć logiczne, bo przy takiej pogodzie i surowym klimacie mogłoby być kiepsko z dotarciem na czas. Autobusy są, ale siatka połączeń nie jest rozbudowana. Generalnie najlepsza opcja na zwiedzanie wyspy, to samochód. Jeśli chcemy ruszyć w głąb wyspy, lub wybieramy się tu zimą, to warto wypożyczyć wyższe auto z napędem 4×4. Jeśli natomiast chcemy zwiedzić tylko główne atrakcje latem, to damy radę autem z normalnym napędem i zwieszeniem.

7. Zagrożenia na Islandii

Islandia jest bardzo bezpieczna jeśli chodzi o przestępczość. Nie ma tu też dzikich zwierząt, które nas zaatakują. Niebezpieczeństwem jest głupota turystów, ale też… aktywne wulkany. Aktywność sejsmiczna nie jest tutaj niczym zaskakującym (cały czas mają miejsce mikro trzęsienia ziemi). Mieszkańcy Islandii uczą się jak postępować w przypadku stanu alarmowego i co jakiś czas mają ćwiczenia z tym związane. Na pewno pamiętacie jak w 2010 roku został wstrzymany ruch lotniczy w Europie? To właśnie wtedy nastąpił wybuch wulkanu Eyjafjallajokull, a loty zostały wstrzymane przez popiół wulkaniczny. Mieszkańcy wyspy oprócz sprawdzania alertów pogodowych sprawdzają też aktywność wulkanów.

8. Zjednoczony naród

Wyobraźcie sobie, że nasz premier w październiku/listopadzie wydaje oświadczenie do narodu, albo raczej prośbę żeby wszyscy wywiesili już świąteczne lampki, by oświetlić sobie i umilić ten dziwny rok, jakim był 2020 (i przy okazji rozświetlić krótkie dni). I uwaga… cały kraj to robi. Islandia jest bardzo zjednoczona jako naród. Jasne, wiem, że nie można porównywać naszego prawie 38 milionowego kraju do Islandii, która ma raptem ponad 360 tysięcy mieszkańców,  ale fascynuje mnie ich odpowiedzialność społeczna. Np. na Islandii nie ma zakazów związanych z pandemią, po prostu, gdy minister zdrowia poprosił żeby przestrzegać zasad związanych z pandemią, wszyscy się tego trzymali (i trzymają). Policja nie jeździ i nie sprawdza ludzi na kwarantannie, na której można też spacerować zachowując odpowiednie odległości.

9. Życiowe przedmioty w szkole

W podstawówce oprócz przyrody, matematyki czy islandzkiego dzieci mają także gotowanie, prace stolarskie, szydełkowanie (podobno każdy rdzenny Islandczyk umie sobie zrobić na drutach wełniany sweter). Wiadomo, że Islandia jest wyspą z surowym klimatem, więc tutaj uczy się głównie życia, ale jest to niewątpliwie interesujące podejście. Dzieci w podstawówce mają afirmację i relaksację, wpaja się im, że są ważne, wartościowe, mają prawo zadawać pytania i uwaga… mówi im się, że nauczyciel również może popełniać błędy. Ponadto tutaj dzieci od 8 klasy mogą iść do pracy (ale nie muszą). To jest praca po 2-3h dziennie, kilka razy w tygodniu, ale dzięki temu uczą się, że nic samo się nie zrobi. Dzięki temu potem kończą szkołę i mają już doświadczenie w pracy. To na Islandii całkowicie normalny system (czy sprawdza się u samych Islandczyków? Są głosy za i przeciw, jak wszędzie). Niewątpliwie afirmacje i wpajanie dzieciom, że są ważne, to bardzo rozsądne kroki.

10. Na Islandii hoduje się banany

Ale tylko w szklarniach. Oczywiście ogrzewanych energią geotermalną. Nie są to jakieś gigantyczne ilości, ale jest to ciekawostka, że w tak surowym klimacie hoduje się banany (oprócz tego hoduje się tu również pomidory, ale to akurat na wielką skalę).

11. Święta i… trzynaście islandzkich „Mikołajów”

Na 13 dni przed wigilią, każdego dnia przychodzi inny Troll. Nie ma tu typowego Świętego Mikołaja. Dzieci zostawiają w oknach buty, w których trolle zostawiają codziennie słodycze czy małe upominki, albo ziemniaka (odpowiednik rózgi).

12. Miłość do natury nawet w imionach

Islandczycy przedstawiają się dwoma imionami, a nadając drugie imię często nawiązują do natury. Tym sposobem są imiona, które w dosłownym tłumaczeniu znaczą: „Strumyk”, „Słońce”, „Burza” i wiele więcej. W ogóle Islandczycy bardzo doceniają naturę i niesamowicie ją szanują. Nie ma tutaj też typowych nazwisk jak np. w Polsce. Po imionach nie występuje nazwisko, tylko dodaje się przyrostek (inny dla syna, inny dla córki) do imienia ojca lub matki.

13. Uwaga na mandaty!

Na Islandii lepiej jeździć przepisowo i absolutnie nie wolno zjeżdżać z wytyczonych dróg. Znajomi opowiadali nam o turystach, którzy musieli zapłacić 30 tysięcy złotych za zjechanie w niedozwolonym miejscu i niszczenie natury. Wierzę w to, bo my sami zapłaciliśmy kiedyś mandat na Islandii za przekroczenie prędkości o 20km (limit na drodze to 90km/h). Na totalnym pustkowiu nagle pojawił się radiowóz, a my musieliśmy zapłacić 1200 zł mandatu. Zatem przekonaliśmy się na własnej skórze, że warto jeździć przepisowo.

To by było na tyle. Nie ukrywam, że trochę z zazdrością patrzę na Islandczyków i osoby tam mieszkające. Nie chce idealizować, ale… patrząc na to co się od jakiegoś czasu dzieje w naszym kraju po prostu zazdroszczę też takiej odpowiedzialności i kultury społecznej (tak ogólnie, bo wiadomo, że wszędzie znajdą się różni ludzie). To tylko kilka ciekawostek – jest ich dużo więcej. Może niedługo zrobię kolejną odsłonę :)

Do następnego!