Hi !
Dziś mam dla Was test produktu. Przedstawiam wam prasowacz parowy Steamaster.

Do tej pory nie miałam styczności z „parowym żelazkiem” i zawsze kojarzyło mi się tylko z drogimi sklepami. Firma Steamaster wyszła na przeciw osobom prywatnym i stworzyła przystępny cenowo (inne profesjonalne steamery kosztują około 2 tys. – ten 500 zł) prasowacz parowy z fajnym designem. Dostępny jest w 9 różnych kolorach. Swój steamer wybrałam w kolorze fioletowym – czego dokładnie nie widać na zdjęciach :(

No dobra ale czym on się różni od zwykłego żelazka ? Jak wiecie z żelazkami jest różnie. Sama miałam okazję przekonać się prasując kiedyś koszule… już jej nie mam, żelazka też nie :) chodzi o to, że steamer nie przypala materiału, nie nabłyszcza tkanin, nie musimy obawiać się o nadruki, cekiny itp.. Dodatkowo możemy zapomnieć o desce do prasowania, ponieważ bez problemu para wyprostuje rzeczy na wieszaku. Jest to na pewno bardzo wygodna opcja, dzięki której zaoszczędzimy czas i jakość ubrań.

Przetestowałam. Rzeczywiście jeśli chodzi o marynarki i koszule, to steamer jest bezbłędny. Para prostuje nawet te największe zgniecenia. Do jego uruchomienia wystarczy nam tylko woda, którą należy wlać do pojemnika i przycisk, którym uruchamiamy urządzenie. Po 45 sekundach jest on gotowy do pracy. Nie będę Wam pisać dokładnych danych: co posiada w zestawie etc, ponieważ o tym możecie przeczytać tutaj.

Prasowacz parowy jest idealny, jeśli mamy naprawdę dobre jakościowo ubrania i nie chcemy ich niszczyć żelazkiem (oczywiście mówimy tutaj o marynarkach, koszulach czy płaszczach – spodnie i bluzki najlepiej potraktować żelazkiem ^^). Ma futurystyczny kształt i modne kolory, co jest dodatkowym plusem. Nie jest to urządzenie niezbędne do życia, jednak bardzo przydatne :)

prasowacz parowy – klik.

Do następnego !